by kupić szczęście trzeba czasem sprzedać duszę
Na tych osiedlach gdzie bywa czasem ciężko jak skurwysyn Jedni chcą coś kupić i innym sprzedać albo gdzieś iść na dziwki Łatwo przegrać ciężko przetrwać
Nie da się za nie kupić np. inteligencji lub też wiedzy. Można np. chodzić do prywatnej szkoły, płacić za naukę, ale wiedzy tam przekazywanej nikt za takiego ucznia nie przyswoi. Trzeba też pamiętać, żeby poznając nowego człowieka nie oceniać go z perspektywy posiadania pieniędzy.
- Nie wiem, czy to jest fajne - wyznał artysta. - Ale czasem po prostu trzeba korzystać z okazji, żeby pokazać swoją muzykę. Czasem nawet trzeba sprzedać duszę. 30 czerwca na ekrany polskich kin trafił najnowszy obraz z serii - "Saga Zmierzch: Zaćmienie". W filmie możemy usłyszeć piosenkę Muse "Neutron Star Collision".
Czy to kolejny ruch ku temu, by oderwać się od świętej Tradycji i zaprzedać duszę demonowi nowoczesności – pytają zdziwieni ludzie. źródło: NKJP: Tomasz ks. Słomiński: Wzruszona tradycja, Gazeta Poznańska, 2002-10-26 . Czy rzeczywiście trzeba sprzedać duszę totalitarnemu diabłu, by uratować przyszłość?
Nieruchomości zamieszkane przez lokatorów lub obarczone prawem służebności skupowane są w kwocie o wysokości od 30 do 50% przez skupy nieruchomości. W podobnej cenie nabywane są również lokale mieszkalne z umową dożywocia. Strona główna - za gotówkę. Skup mieszkań wycena nawet za 95% wartości. Oferta 24h skupujemy bez czekania.
Freie Presse Zwickau Er Sucht Sie. “ By kupić szczęście, trzeba czasem sprzedać duszę. Znasz autora? Kliknij! ” Losowy cytat Szczęście Średnia ocena: Głosów: 8 Dodano: 2007-04-18
Utworzono: poniedziałek, 27 styczeń 2020 Anna Leszkowska Drukuj E-mail Świat jest targowiskiem, na którym wszystko, co wystawi się na sprzedaż, znajduje nabywcę. Bóg-PieniądzOd pewnego czasu, wskutek burzliwego rozwoju gospodarki i za sprawą ideologii konsumpcjonizmu pieniądz rządzi światem niepodzielnie. Stał się atrybutem bogactwa i najważniejszym wyznacznikiem zachowań ludzi, relacji interpersonalnych, sukcesu i pozycji w hierarchii społecznej. A w wyniku alienacji przekształcił się nawet w obiekt kultu i sakralizacji dla wyznawców nowej religii świeckiej, zbudowanej na fundamencie konsumpcjonizmu na wzór starożytnego bożka pieniędzy Mammona. Na gruncie etyki relatywistycznej usprawiedliwia się wszystko, co służy zdobywaniu i pomnażaniu pieniędzy. Toteż nagminnie nie przebiera się w środkach ani sposobach pozyskiwania ich - wszystkie są dobre. Bóg-Pieniądz jest bogiem materialnym, konkretnym i mierzalnym. Z tej racji bardziej przemawia do zmysłów i rozumu ludzi, aniżeli jakiekolwiek inne bóstwa idealne, abstrakcyjne i niewymierne, jak np. Bóg-Absolut judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Dlatego stał się przedmiotem kultu nie tylko wyznawców religii kościelnych, ale również religii świeckich - agnostyków, ateistów oraz ludzi kierujących się w głównej mierze racjonalnością, zmysłowością i daleko idącym pragmatyzmem. Boga-Pieniądza nie tylko czci się, ale składa się mu ofiary. A ponieważ nie zna on litości ani miłosierdzia - jest wyjątkowo bezwzględny, okrutny i krwiożerczy - to na jego ołtarzu giną składani w ofierze ludzie - od jednostek po wielkie rzesze. Za jego sprawą na wojnach, w rewolucjach, okupacjach, najazdach i powstaniach ginęły dziesiątki milionów ludzi. A jeszcze więcej ginie w czasach pokoju wskutek coraz większego i bezwzględnego wyzysku oraz brutalnej walki konkurencyjnej o bogactwo. Pieniądz jest najpotężniejszym spiritus movens aktywności ludzi we wszystkich sferach życia społecznego oraz najważniejszym motywatorem do podejmowania działań w celu pomnażania bogactwa. Sprzedaż - praca coraz bardziej popłatnaNajważniejszym miejscem zarabiania pieniędzy nie jest już miejsce pracy w tradycyjnym rozumieniu - fabryka, w warsztat itp. - ale miejsce sprzedaży i kupna towarów - targowisko, rynek, sklep itp. A najintratniejszym zajęciem nie jest praca produkcyjna, lecz handel. Z tego względu coraz więcej ludzi trudni się nim. W 2018 r. w Polsce liczba osób zatrudnionych stricte w handlu wynosiła ok. 2 mln osób (p. Mały Rocznik Statystyczny 2019) Jednak dokładnie nie wiadomo ile, ponieważ do tej liczby trzeba dodać osoby niezatrudnione bezpośrednio w handlu (np. pracownicy reklamy, działów zbytu i marketingu itp.) oraz osoby zajmujące się innymi jego formami: sprzedażą usług edukacyjnych (płatne szkoły, korepetycje itp.), polis ubezpieczeniowych, świadczeń religijnych itp. Oprócz tego, wiele osób zajmuje się handlem niezawodowo (legalnie i „na czarno”) na ryneczkach, bazarach, w telemarketingu i sprzedaży internetowej jako straganiarze, dealerzy, brokerzy, akwizytorzy, telemarketerzy itp. Liczbę ich można szacować co najmniej na drugie tyle. Przypuszczalnie w sektorze handlu działa łącznie ponad 4 mln osób. Stanowi to jakieś 25% z 16 mln ogółu zatrudnionych w naszym kraju. (Dla przykładu, w przemyśle pracuje 14,5%, a w rolnictwie. Sieci handlowe, zwłaszcza e-commersy, rozbudowują się w bardzo szybkim tempie. W ciągu najbliższych lat ogromnie zwiększy się liczba osób zatrudnionych w handlu i znacznie przekroczy liczbę osób zatrudnionych w innych sektorach gospodarki. W związku z tym rodzą się pytania: jak długo może trwać wzrost zatrudnienia w handlu i czy jest jakaś graniczna liczba osób zatrudnionych w tym sektorze, której przekroczenie mogłoby spowodować kolaps w innych sektorach gospodarki. Najwięcej ogłoszeń „Dam pracę” zawierają oferty zatrudnienia w różnych dziedzinach i formach handlu. Według analiz serwisu „ jest ich ok. 50%. O ile dawniej praca w sklepach była słabo opłacana (na granicy opłacalności i poniżej średniej), to teraz zarobki są tam coraz wyższe. W 2018 r. średnie wynagrodzenie miesięczne brutto w Polsce w sektorze handlu wynosiło 3920 zł (25% zatrudnionych zarabiało miesięcznie poniżej 2990, a reszta powyżej 5715 zł.), a w 2019 r. wzrosło do 4815 zł. (p. mezczyzn-w-handlu-w-2018-roku) Płace w handlu będą rosnąć, zwłaszcza w zagranicznych sieciach, z dwóch powodów: pogłębiającego się deficytu podaży siły roboczej i stałej rozbudowy sektora handlu. Dawniej, jeszcze w XIX w., w wielu krajach ( w Polsce) praca w handlu była zajęciem niegodnym, głównie dla ludzi z warstw średnich i wyższych. Z tego powodu handlem zajmowali przede wszystkim Żydzi, którym nie pozwalano wykonywać innych zawodów. Teraz traktuje się ją jak każdą inną pracę, a nawet lepiej, gdy tylko przyczynia się do szybkiego wzbogacania się. Stanowiska kierownicze w handlu stały się prestiżowymi. W sektorze handlu pracowały głównie kobiety i osoby słabo wykształcone. Teraz pracuje coraz więcej mężczyzn i osób z wykształceniem średnim i sprzedażyFaktem jest, że społeczeństwa krajów rozwiniętych i rozwijających się bogacą się, a ludzie dysponują coraz większymi nadwyżkami pieniędzy. (Nie dotyczy to, oczywiście, marginesu ludzi biednych, których też przybywa, chociaż pojęcie biedy jest względne i zmienia się w czasie). Jedni lokują nadwyżki pieniędzy w bankach, obligacjach lub inwestycjach, drudzy wydają je na zakup niepotrzebnych towarów i usług, albo na rozrywkę, a inni chomikują je w mieszkaniach. Pierwsza i druga grupa ludzi jest pożyteczna, bo sprzyja rozwojowi gospodarki, gdyż ich pieniądze znajdują się w stałym obiegu. Natomiast trzecia grupa szkodzi temu rozwojowi, ponieważ ich pieniądze leżą bezużytecznie w pewnego czasu gospodarka rozwija się dzięki nadprodukcji dóbr i nadmiernej ich podaży, ale pod warunkiem, że się je sprzeda. Wytwarzanie dóbr zalegających w magazynach, na które nie ma popytu, przynosi straty. Łatwo jest mnożyć jakiegoś rodzaju produkty ponad realne potrzeby ludzi (realny popyt) i nasycać lub przesycać nimi rynek, ale o wiele trudniej jest pozbyć się ich ze sklepów i magazynów. Są dwa sposoby na wzrost sprzedaży. Jednym jest wprowadzanie na rynek „nowości” i wmawianie klientom, że nowe jest lepsze, co na ogół nie jest prawdą; prawdą jest tylko, że nowe jest droższe i jakościowo gorsze od starego. Drugim jest wprowadzanie na rynek tego, co jeszcze nie zdążyło ulec komodyfikacji, czyli przekształcić się w towar. Problem sprowadza się do przemyślenia, co jeszcze można by spieniężyć oraz do wprowadzenia na rynek tego, czego dotychczas nie było i zapewnić (sztuczny) popyt na to. Głowią się nad tym liczne zespoły naukowców i praktyków - specjalistów od marketingu, zarządzania oraz psychologii społecznej. Na przeszkodzie stoi przekonanie wywodzące się z tradycyjnej etyki, że handel pewnymi przedmiotami lub usługami jest niemoralny, albo uwłacza godności człowieka. A więc trzeba je przezwyciężyć. Robi się to stopniowo, małymi krokami. Np. w przypadku wprowadzania na rynek pornografii zaczęto od pokazywania zdjęć odsłaniających stopniowo coraz więcej ciała aż do kompletnej nagości, od prezentacji niewinnych aktów kobiecych i męskich do coraz bardziej śmiałych i wyuzdanych. Najpierw w specjalnych czasopismach niskonakładowych objętych cenzurą, zakazanych prawem i niedostępnych dla młodzieży, a potem w ogólnie dostępnych miejscach publicznych, mass mediach i w Internecie. Na każdym etapie rozwoju rynku pornografii zmieniały się jej definicje, by handlujący pornografią unikali odpowiedzialności prawnej i moralnej. W końcu zmasowanemu atakowi pornografii uległa cala przestrzeń publiczna, kina i teatry, toteż opatrzyła się ludziom tak dalece, że zobojętnieli na nią. Wraz z eskalacją rynku pornografii postępował proces rozmiękczania norm obyczajowych i relatywizacji wartości etycznych. Teraz zastępuje się je antywartościami i zaczyna się budować na nich nowe relacje społeczne. Niestety, ekonomia, czyli pieniądz, wciąż jeszcze góruje nie tylko nad ekologią, ale też moralnością. Dawniej towarami były przede wszystkim dobra materialne, konkretne i te, które stanowiły własność prywatną. Teraz są nimi dobra niematerialne należące do obszarów rozrywki, wypoczynku, twórczości artystycznej i naukowej itp. Handluje się też dobrami abstrakcyjnymi (np. długami), wirtualnymi (np. oprogramowaniami) i duchowymi (np. posługami religijnymi). Na coraz większą skalę szerzy się handel godnościami i urzędami kościelnymi oraz sakramentami (symonia) oraz tym, co jest własnością wspólną (np. emisją zanieczyszczeń, warunkami klimatycznymi, źródłami wody czystej i mineralnej, plażami nadmorskimi, przestrzenią publiczną itp.).Wprowadza się na rynek oraz więcej przedmiotów, którymi z różnych powodów, głównie moralnych i religijnych, nie pozwalano, albo nie godziło się handlować. Naprawdę pozostało już bardzo niewiele tego, czego nie dałoby się zamienić w towar i spieniężyć. A specjaliści stale głowią się nad tym, jak przełamać bariery moralne, by móc handlować tą resztką przedmiotów i jak znaleźć na nie nabywców. Z przykrością trzeba stwierdzić, że coraz bardziej im się to udaje, albowiem wymyślają i wdrażają coraz nowsze i efektywniejsze sposoby i środki socjotechniczne, by za ich pomocą coraz lepiej manipulować ludźmi. Z drugiej strony, dzisiejszy klient szuka takich towarów, które by go szokowały, dostarczając mu sporo nieznanych wrażeń i nieoczekiwanych doświadczeń. Przecież żyjemy w czasach, gdy konsument wywiera większą niż kiedykolwiek presję na rynek. (p. Global Powers of Retailing 2017. The art and science of customers). Producenci i handlarze dostarczają mu je, wykorzystując kuriozalne (ekscentryczne) pomysły. Wychodząc naprzeciw coraz bardziej dziwacznym upodobaniom i perwersyjnym gustom nabywców, organizuje się imprezy masowe, które wprawdzie czynią celebrytami niektóre osoby uczestniczące w nich aktywnie, ale budzą zniesmaczenie widzów. Są to imprezy w rodzaju zawodów (olimpiad), konkursów piękności, festiwali piosenek itp. z udziałem nastolatków, seniorów (ledwie trzymających się na nogach), ludzi kalekich (niepełnosprawnych) i chorych. W celu zadowolenia gawiedzi można by jeszcze dodać przedszkolaków i niemowlęta, trędowatych, meneli itp. osoby, co zwiększyłoby oglądalność takich imprez na żywo i w telewizji oraz zyski płynące z tego. W zasadzie można kupić i sprzedać już wszystko, nawet urodę, emocje, władzę, przyjaźń, nienawiść (za pomocą opłacanych hejterów), tajemnicę, milczenie, zaufanie oraz „miłość w kapsułkach i radość w pigułkach”. Ludzie sami wystawiają na sprzedaż własne ciało, duszę, nazwisko i wizerunek, godność i autorytet. Skłonni są sprzedać wszystko - to tylko kwestia ceny. Krótko mówiąc, prostytuują się. Mam na myśli prostytucję nie tylko w wąskim sensie jako sprzedaż usług seksualnych przez prostytutki profesjonalne lub amatorki, ale w szerszym sensie, jako sprzedaż walorów osobowościowych i duchowych przez reprezentantów innych, nawet szanowanych profesji. Należą do nich nauczyciele, naukowcy, politycy, lekarze, prawnicy, celebryci, kapłani itd., którzy dla pieniędzy zrobią wszystko i sprzedadzą wszystko, co jest najcenniejsze dla celów reklamy, kariery zawodowej, ideologii, wiary, zaskarbienia sobie łaski możnowładców, uczynienia z siebie idoli, celebrtytów oraz gwiazd lub gwiazdorów podziwianych przez masy. Co gorsze, do tego rodzaju prostytucji nakłania się młodzież i dzieci, którym rodzice pozwalają uczestniczyć w spotach reklamowych i wątpliwej wartości imprezach masowych. Ku uciesze handlarzy i czcicieli Mammona i ku rozpaczy innych osób zatroskanych o los ludzkości świat przekształca się w szybkim tempie w globalne targowisko i globalny dom publiczny. PecuniaholizmPieniądz rządzi ludźmi wszechwładnie, jak nigdy wcześniej. Dlatego na świat patrzą oni przede wszystkim przez pryzmat rynku, opłacalności i szukają czegoś nowego, co dałoby się jeszcze spieniężyć - sprzedać lub kupić. Na razie nie można kupić mądrości, umiejętności, nieudawanej miłości i przyjaźni, a także kultury osobistej, wrodzonych zdolności i inteligencji (może z wyjątkiem inteligencji sztucznej). Kogo ogarnęła obsesyjna żądza bogacenia się, ten nie zawaha się złożyć w ofierze Mammonowi zwierząt, dóbr kultury i przyrody, wiary, idei, ciała i duszy, własnego zdrowia, życia, szczęścia osobistego, poglądów i przekonań, zasad i wartości oraz najbliższych mu ludzi. Bowiem, kieruje się on maksymą „cel uświęca środki", a tym celem jest przepotężny pieniądz. Na gruncie szerzącego się fetyszyzmu pieniądza rozwija się nowa choroba cywilizacyjna - „pecuniaholizm”, czyli uzależnianie się od pieniądza, jak od narkotyku. Przybiera ona już postać pandemii, na którą, niestety, nie znaleziono jeszcze odpowiedniego antidotum ani leczenia Sztumski Odsłony: 860
Od wieków debatowali nad tym filozofowie, a od drugiej połowy XX wieku za temat wzięli się socjologowie i ekonomiści. Relacja między szczęściem a bogactwem nie jest prosta. Korzystając z nadejścia nowego roku, zastanówmy się: czy możemy kupić szczęście? Porzekadło mówi, że pieniądze szczęścia nie dają. Od wieków debatowali nad tym filozofowie, a od drugiej połowy XX wieku za temat wzięli się socjologowie i ekonomiści. Relacja między szczęściem a bogactwem nie jest prosta. Kto może kupić szczęście? Dane Gallupa z badań w latach 2010-2011 dla 124 krajów potwierdzają, że pieniądze dają szczęście, ale tylko ubogim, bo pozwalają im zaspokoić podstawowe potrzeby życiowe. Po ich zaspokojeniu dalszy wzrost zamożności nie wpływa już liniowo na dobrostan psychiczny. Uważa się, że w Stanach Zjednoczonych wzrost dochodów rodziny ponad 75,000 dol. rocznie nie zwiększa już poczucia szczęścia. Paradoks ten i jego liczne wyjątki opisane zostały przez profesora Janusza Czapińskiego z Uniwersytetu w Warszawie w jego opracowaniu pt. "Ekonomia szczęścia i psychologia bogactwa" ( Czy to znaczy, że biedny ma szansę kupić szczęście, a osoba zamożna już nie, niezależnie od grubości portfela? Nie koniecznie. Mając pieniądze, możemy stworzyć okoliczności, w których żyć się nam będzie wygodniej, bezpieczniej, robiąc to, co daje nam pradziwą satysfakcję. Zdrowie, rodzina, przyjaciele Różne czynniki mają korelację z poczuciem życiowej satysfakcji. Żadne pieniądze nie zapewnią ci szczęścia, jeżeli będziesz chory i samotny. Badania wielu ekonomistów wykazały, że do dobrostanu psychicznego przyczyniają się inne czynniki, takie jak udane małżeństwo, przyjaciele, dobre wykształcenie i praktyki religijne. Negatywnie natomiast wpływa nadużywanie alkoholu, bezrobocie, wiek i palenie papierosów. Prof. Czapiński podaje, że w Polsce nie status społeczno-ekonomiczny decyduje najbardziej o poczuciu zadowolenia z życia, lecz relacje społeczne (przyjaciele, małżeństwo, dzieci). Ludzie są dla nas ważniejsi od pieniędzy. Wniosek: Skoro wiemy, że zdrowie, rodzina i przyjaciele są niezbędni nam do szczęścia, wydawajmy nasze pieniądze tak, by pielęgnować zdrowie, mieć wolny czasi i spędzać go z najbliższymi. Statysfakcja z pracy, nie tylko kasa Neuropsychologiczne badania Kenta Berridge’a dowodzą, że pieniądze mogą sprzyjać szczęściu tylko wtedy, jeżeli są wynikiem starań, a nie wtedy, gdy są starań celem. Zastanówmy się nad tym. Gdy lubimy pracę i odnosimy w niej sukcesy, miesięczny czek daje nam dużą statysfakcję. Ale jeżeli pracy nie znosimy, wtedy wynik starań nas nie uszczęśliwia, mimo że daje godziwe utrzymanie. Wniosek: Jeżeli jesteś już zabezpieczony finansowo, to nie pozostawaj w nielubianej pracy. Stać cię na zmianę posady, nawet na mniej popłatną, albo na wcześniejsze przejście na emeryturę. Kupuj bezpieczeństwo Moc pieniędzy polega na tym, że dają poczucie wolności, bezpieczeństwa i stabilności tobie i twojej rodzinie. Ale gdy materialna konsumpcja przekracza przychody (wysoka pożyczka hipoteczna, wygórowane koszty utrzymania), to nawet zamożna osoba czuje się zagrożona. Wniosek: Niezależnie od twojej finansowej sytuacji, żyj "poniżej stanu", miej finansową poduszkę i stosowne polisy ubezpieczeniowe. Kupuj doznania, nie rzeczy Materiale przedmioty dadzą radość na krótko (albo wcale). Badania wyraźnie pokazały wyższość doświadczanych przeżyć nad rzeczami. Bezcenne są dla nas chwile z bliskimi, realizowanie pasji, rozszerzanie wiedzy i zainteresowań. Niektóre z tych celów nie wymagają nawet pieniędzy. Wniosek: Jeżeli kupimy nową kamerę czy komplet do golfa, to nie same materialne gadgety dadzą nam trwałą radość, lecz fakt, że umożliwiają realizację naszych pasji. Kupuj czas Czas, to pieniądz, mówi przysłowie. Wynika z tego, że pieniądz to czas. Stracone pieniądze można nadrobić, ale nie odzyskamy zmarnowanych dni. Wydawaj więc pieniądze na to, co pozwala ci zyskać czas. Warto skrócić dojazdy, zredukować czas pracy, unikać stania w kolejkach. Nie gotuj obiadów z trzech dań, uprościj poranną toaletę, nie bądź pedantką. Zyskasz czas dla bliskich, dla dzieci i dla siebie - na swoje zainteresowania, sport, hobby. Poczujesz się szczęśliwa. Wydawaj pieniądze na innych Naukowcy z University of British Columbia ustalili, że wydawanie pieniędzy nas uszczęśliwia, gdy wydajemy je nie na siebie, lecz na innych. Wyniki badań potwierdziły, że najszczęśliwsze były te osoby, które kupowały prezenty innym i angażowały się w działalność charytatywną. Przykład: Wrzuć kilka monet do pudełka Armii Zbawienia, a poczujesz się znakomicie. Kup kwiatek żonie, weź ją na wycieczkę za miasto. Czy szczęście daje pieniądze? Coraz liczniejsze badania sugerują, że w istocie szczęśliwi ludzie często cieszą się lepszą sytuacja materialną niż nieszczęśliwi. Profesor Ed Diener z Uniwersytetu Illinois wykazał tę prawidłowość na przestrzeni 20 lat. Udokumentował, że studenci, którzy charakteryzowali się pogodą ducha w pierwszym roku studiów, po 19 latach osiągali wyższe dochody niż ich mniej pogodni koledzy. Również badania profesora Czapińskiego wskazują, że to właśnie pieniądze bardziej zależą od dobrostanu psychicznego niż dobrostan psychiczny od pieniędzy. Dzieje się tak, bo osoby szczęśliwe, panujące nad swoim losem, odnoszą więcej sukcesów finansowych od osób niezadowolonych, nie mających poczucia kontroli nad swoim życiem. Wniosek Jeśli chcemy sobie "kupić" szczęście, nie kupujmy samych materialnych rzeczy, lecz inwestujmy w to, co nas i rodzinę wzbogaca. Żeby tak się stało, pieniądze przeznaczamy na cel, który zaspokaja jedną z trzech najważniejszych potrzeb człowieka: zachowanie więzi międzyludzkich, poczucie autonomii (poczucie kontrolowania własnego życia) oraz samodoskonalenie (wiedza i umiejętności). A będąc zadowoleni i pewni siebie, śmielej stawiamy czoła przeciwnościom i łatwiej odnosimy życiowe i finansowe sukcesy. Jak najwięcej szczęścia w Nowym Roku życzy Elżbieta Baumgartner Kategoria: Porady > Finanse Data publikacji: 2017-12-27 Ogłoszenia/classifieds Zobacz ogłoszenia >> Podoba Ci się nasza strona? Polub nasz profil na Facebooku.
Problem szczęścia ma istoty ludzkiej,która nie dążyłaby do niego,nie zastanawiałaby się nad tym,czym jest szczęście.”Wielu szuka szczęścia ponad ludzką miarę,inni poniżej je,lecz ono znajduje się obok człowieka”.Słowa Konfucjusza oddają sens odwiecznej wędrówki człowieka w poszukiwaniu przemierzają świat wzdłuż i wszerz nie zdając sobie sprawy z tego,że czasem szczęście znajduje się na wyciągnięcie szczęścia to doprowadzenie swojego życia do stanu,w którym będzie ono zgodne z naszą naturą i szukać w naszym życiu coraz to nowych sposobów,które mogą nas naszym życiu wykonujemy wiele czynności w sposób mechaniczny,traktujemy je jako pewien obowiązek, wiele z takich czynności może nam dostarczać wiele łapczywie chłonąć życie,powinniśmy się nim delektować...Ważna jest umiejętność dostrzegania wokół siebie małych radości,które tylko pozornie nic nie znaczą i nie wnoszą w nasze życie niczego rzeczywistości jednak to one właśnie motywują nas do zmagania się z codziennymi potrzebują niewiele,by być szczęśliwymi,inni zaś nigdy nie są nasyceni i zawsze będą poszukiwać celu,który pozwoli im się ma recepty na źródła zależą od upodobań i pragnień,które w znaczący sposób rzutują na rozumienie jednych szczęściem może być miłość,dla innych dostatek rozrywek,a dla jeszcze innych szczęściem jest to,aby nie musieli się martwić o kolejny dzień,dach nad głową czy o wyżywienie rodziny.”Spraw,aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia”(Mark Twain).Trudne jest to zadanie i długa droga czeka każdego z nas,kto pragnie,aby słowa Marka Twaina określały jego dzień i momencie narodzin dał nam wolną wolę i prawo wyboru,więc czlowiek nie powinien bać się korzystać z tego w naszym życiu kroczyć różnym drogami,czasami działać spontanicznie,zaufać naszej to pozwoli nam odnaleźć się w życiu i żyć tak jak my tego chcemy,tak aby być szczęśliwymiCzlowiek,który prowadzi bierny tryb życia,może przeoczyć w swoim życiu ważne chwile,może ominąć go wiele ciekawych życiu trzeba kroczyć swoją drogą,nie zniechęcać się sami zapracować na swoje szczęście,gdyż wtedy w pełni docenimy jego jest szczęśliwy,gdy u kresu swojego życia może powiedzieć,że nie żałuje niczego co w życiu zrobił. Dla Arystotelesa szczęście było równoznaczne z życiem w utożsamiał je z dobrocią i twierdzili,że można je osiągnąć tylko poprzez doznanie przyjemności,stoicy-dzięki wolności chrześcijańscy,tacy jak czy ziemską szcześliwość przekładali szczęście wieczne,najcenniejszy dar od wszyscy uznali,iż szczęście jest najwyższym dobrem i ostatecznym celem człowieka,różnie jednak przedstawiali możliwości jego Jana Rousseau człowiek sam decyduje o swoim szczęściu. Literatura polska jak i zagraniczna przedstawia nam bohaterów,którzy w różny sposób dążyli do szczęścia,kroczyli krętymi drogami. W mojej pracy przedstawię ich losy i to,co zastali,do jakich wniosków doszli u kresu swojej podróży. Johan Wolfgang Gothe przedstawia nam starca,który zbadał i przestudiował wiele dziedzin nauki,dzięki czemu zyskał wśród ludzi sławę tego sukcesu nie zraził go do był gotów popełnić od tego przez bijące dzwony,poświęcił się pasja także nie daje bohaterowi przeklnął miłość,nadzieję i stan psychiczny bohatera wykorzystał wcześniej zawarł umowę z Bogiem,który był przekonany,że szatan nie zdobędzie duszy godzi się zaprzedać duszę pod jednym warunkiem:"Jeżeli chwili powiem kiedy i pozostań,takaś pełna kras...".Szatan zabiera Fausta w podróż po świecie z nadzieją,że ten wypowie umówione kuszącą propozycją były zabawy studenckie,które nie bawiły kusiciel odmładza Fausta i pozwala mu zakochać się w młodej i pięknej z Małgorzatą zakończyła się wyrzutami sumienia u pierwszej części dramatu Gothego,bohater nie wypowiedział umówionych wypowiedział je dopiero w drugiej części,jako ślepy swój sens życia,a była nim praca dla nie zabrał duszy bohatera,gdyż ten poznał cel życia i wyzwolił się tym samym spod panowania diabła. W polskim dramacie romantycznym ze szczęściem i wędrówką w jego poszukiwaniu spotykamy się w utworze Juliusza Slowackiego "Kordian".Głównego bohatera poznajemy jako piętnastoletniego chłopca ogarniętego chorobą wie kim jest i jaki sens ma jego nieudanej próbie samobójczej,bohater postanowił wyruszyć w świat,aby odnaleźć odpowiedź na pytania o sens etapy wędrówki przynoszą Kordianowi okazuje się państwem zmaterializowanym,gdzie wszystko jest na Włoszech bohaer przekonuje się,że miłość można kupić,co dla romantyka jest u papieża przekonała Kordiana,że głowa kościoła jest człowiekiem bez sprzyjał tylko tym,którzy mieli pieniądze i uświadomił sobie,że na świecie brak wartości,które mogą stanowić wzór do wędrówki jest monolog wygłoszony przez podróżnika na górze Mont człowiek zastanawia się czy bliżej jest do nieba,czy lepiej jest dalej poszukiwać sensu w końcu odnajduje swoją ideę życia,było nią poświęcenie i walka w imię ojczyzny. Tomasz Judym,główny bohater "Ludzi bezdomnych"Stefana Zeromskiego próbuje odnaleźć się w samym sobie i zmaga się z młody lekarz pragnął w życiu walczyć o poprawę losu ludzi spełnić się w wytyczonej sobie chciał znaleźć aprobatę i poparcie wśród innych wyszuaknia przychylnych sobie lekarzy zakończyła się kompletnym niepowodzeniem i odrzuceniem przez warszawskich do Cisów,następnie do Zagłębia jednak nie znalazł poparcia dla swojej przeżył Tomasz,sprawiły,że odrzucił miłość przeżyć Judyma i poszukiwania ludzi przychylnych jego koncepcji,były jego słowa:"Nie mogę mieć ani ojca,ani matki,ani żony,ani jednej rzeczy,którą bym przycisnął do serca z miłością,dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe wyrzec się szczęściaAle czy rzeczywiście skazuję się na los nieszczęśnika?”.Tomasz nie potrafił połączyć pasji zawodowej,w której mogł spełnić się zawodowo i być szczęśliwym,z innym szczęściem,jakim jest miłość kobiety. Dla bohatera „Granicy”,Zenona Ziembiewicza szczęście wiąże się przede wszystkim z karierą człowiek ambitny i pełen życie zdaje się być pasmem że pochodzi ze zubożałej rodziny szlacheckiej,kończy studia w Paryżu,dorabiając jako czasem awansuje na redaktora naczelnego jednej z zawdzięcza Czechlińskiemu,zamożnej,wpływowej osobistości,która początkowo nie wzbudzała w nim właśnie on wprowadza Zenona w świat,jednocześnie go od siebie dzięki przeróżnym towarzyskim układom,Ziembiewicz zostaje prezydentem próbuje realizować własną politykę,opartą na ideałach z czasów,kiedy był jeszcze jego polityka szybko okazuje się niemożliwa do pragnął żyć uczciwie,jednak jego życie rozminęło się z tym zrozumiał,że za chwilowe,złudne szczęście zapłacił własnym „ja”,że świadomie uległ innym,przekroczył wszystkie dopuszczalne Ziembiewicza dowodzi,jak kruche jest szczęście wymagające odstąpienia od swoich zasad moralnych. Niektórzy bohaterowie literaccy źródeł szczęścia poszukują w dobrach władzy czy bogactwo nie pozwala im na dostrzeżenie wokół siebie tego,co przyniosłoby im prawdziwą i trwałą satysfakcję-rodzinnego ciepła czy rezultacie zamiast zadowolenia z życia prześladowało ich poczucie niespełnienia oraz życiowej porażki. W powszechnym mniemaniu miłość jest uczuciem,które uskrzydla-zyli po prostu wielu postaci literackich stanowią potwierdzenie tego poglądu,nawet jeżeli szczęście to jest tylko bowiem przeznaczenie rozdziela kochanków-czy to smiercią czy wojną,bądź po prostu bezdusznością. Giaur,tutyłowy bohater poematu George’a Byrona,to zrozpaczony buntownik dokonujący zemsty na Hassanie,winnym śmierci wybranki jego Leila była dla tajemniczego wędrowca niemalże boginią,uosobieniem piękna i jej śmierci bohater traci chęć do życia .Jedynie śmierć możew stać się dla niego wybawieniem:”Umrę,lecz pierwej rozkoszy co chce będzie-szczęśliwy już byłem”.W przedśmiertnej spowiedzi nie ujawnia szczegółów swej miłości,mówi tylko:”Wszystko,co czułem i co dokonałem,Jeśli t znakiem kochania-kochałem!(...)Byłem szczęśliwy w miłości-dość na tem”.Według filozofa francuskiego oświecenia Paula Holbacha to „człowiek człowiekowi najbardziej potrzebny jest do szczęścia”,liczy się zatem tylko druga,bliska sercu osoba,a wraz z nią miłość,uznana za prawdziwe źródło szczęścia. Analizując dzieła literackie można dojść do wniosku,że to właśnie przedmioty bezinteresownego upodobania,czyli religia,sztuka,przyroda przynoszą człowiekowi największe one bezpieczne schronienie-można tam uciec od trudów codziennego życia,a przede wszystkim nie stawiają żadnych wymagań. Religia dodaje otuchy i napełnia wewnętrznym chrześcijaństwem,religią dominującą w kulturze europejskiej,kojarzy się radość życia i pochwała wszelkiego odzwierciedla to postawa z Asyżu,zakonnika,którego losy są przedstawione w „Kwiatkach tym pochodzącym z XIV wieku zbiorze opowieści o cudach uczynkach dokonanych przez świętego jawi się on jako osoba niezwkle optymistycznie nastawiona do pogodą duch,dobrocią,głosząc przy tym wyrzeczenia się dóbr doczesnych:wygłasza kazanie nie tylko do ludzi,lecz także do swych mniejszych podziw i szacunek dla najmniejszej cząstki natury,chwali Boga i jego w harmonii ze światem,poświęcone Stwórcy,czyni Franciszka wyjątkowo szczęśliwym. Różni bohaterowie naszych lektur w różny sposób pojmowali swoje swoje życie poświęcali,aby osiągnąć ten niecodzienny cel często bardzo krętymi drogami,aby szczęście zagościło na zawsze w ich zawsze jednak to się szczęście okazywało się zupełnie Kotarbiński,w swoim dziele "O szczęściu" napisał cenną myśl:"Szczęśliwym bywa naprawdę tylko swego szczęścia,nie zawdzięcza szczęściu".A więc szczęście jest możliwe,tylko musimy o nie mocno walczyć i sami je potem pielęgnować. nie można"iść do celu po trupach",należy zwracać nauczucia innych również od nich w większej mierze może zależeć nasze szczęście.
Aby osiągnąć szczęście, trzeba spełnić trzy warunki: być imbecylem, być egoistą i cieszyć się dobrym zdrowiem. Jeśli jednak nie spełnicie pierwszego warunku, wszystko jest stracone.
by kupić szczęście trzeba czasem sprzedać duszę